sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział V


Obudziłam się ze wzdrygnięciem ze tego koszmarnego snu. Oszołomiona rozejrzałam się po ciemnej sali, mało kto zauważył, że krzyknęłam. Była przerwa większość ludzi już się rozeszło, Meg najwyraźniej poszła do toalety. Zamknęłam oczy, w uszach słyszałam dudnienie. Mama zawsze mi powtarzała, że sny mają głębsze znaczenie, że nie tylko oczy odzwierciedlając naszą duszę, ale i sny. Więc co ma oznaczać ten sen, obecność Jeffreya, wydawał się tak realistyczny. Dziwne, ale niepokój i lęk, które nękały mnie przez jakiś czas rozpłynęły się w powietrzu, wraz ze snem, teraz czułam ulgę, czystką ulgę. Przez moment panowała głucha cisza, gdy nagle rozległ się szmer i ktoś z rzędu obok wstał i ruszył w stronę wyjścia łypią na wszystkich spod łba, chwilę potem wybiegł za nim ...Gabriel. Patrzyłam zamglonymi oczami na drzwi w których oboje mężczyźni zniknęli, na ekranie, wyświetlała się reklama najnowszej kolekcji bielizny Victoria's Secret.

*
Następne kilka dni mijały mi w oszołomieniu. Chodziłam z jednej lekcji na drugą. Mało co jadłam, większość czasu spędzałam w bibliotece, szukając jakiejkolwiek recenzji na temat osiemnastowiecznego teatru dramatycznego. Gabriel pojawiał się co jakiś czas na zajęciach najczęściej z filozofii, coś mi podpowiadało, że gdyby nie to, że razem pracujemy, w ogóle by nie przychodził, mało mówił i był dziwnie nadąsany. Andrea zachowywała się jakby była w amoku, nagminnie sprawdzała telefon, oczekując wiadomość od jej nowego chłopaka Christiana. We wtorek udałyśmy się do nowo otwartego pubu, w którym miałyśmy pracować. Ruszyłyśmy chodnikiem do frontowego wejścia. Na drzwiach widniał jeszcze napis Zamknięte, zastukałam kilka razy w szybę. Drzwi otworzył nam wysoki rudy mężczyzna z purpurowymi policzkami.
- Dzień Dobry - uśmiechnął się zacierając ręce - Zapewne nowe pracownice, zapraszam.  Jestem Edwin, ale mówcie mi Ed. 
Wchodząc do środka uderzyła nas fala gorąca, zapachów limonki i mięty, a z głośników buchnęły mocne dźwięki zespołu, której nazwy nie pamiętam. Z sufitów zwisały małe szklane kule, a dwie ściany zdobione, były granatowymi kryształkami. Po prawej stronie był bar. Z lewej- zgrabne okrągłe stoliki z dębu. Ed wyjął z otwartej szuflady dwie plakietki i zaprowadził nas na zaplecze, było tak blisko kuchni, że przez ścianę czułam żar dobywający się z pieców. Bluzka momentalnie przykleiła mi się do pleców, wywołane przez gorąco panujące w pubie. 
- Tu są wasze uniformy i plakietki z imionami - wskazał na małą szafę, stojącą w kącie. Ed wyszedł zamykając drzwi, podeszłam by otworzyć okno. Andrea podała mi uniform, spojrzałam na plakietkę na której widniało moje przekręcone imię Tina. Zaśmiałam się wiążąc sobie bordowy fartuch wokół bioder.
Po kilku godzinach, gdy wyczyściłam kuchnię i wyniosłam kilka worków śmieci, do pubu przybyło kilku gości. Andrea obsługiwała przy parze, więc podeszłam do młodej pary siedzącej na wprost od wejścia. 
Dziewczyna była ładną brunetką, którą jak sądziłam gdzieś już widziałam w czarnej sukience, glanami i z paroma kolczykami w uszach. Chłopak, był tak samo przygnębiającą ubrany. 
- Coś do picia ? 
Chłopak spojrzał najpierw na mnie, potem na dziewczynę, która zagłębiła się w menu.
- Whisky - odpowiedział 
- Dla mnie to samo 
Przez chwilę gapili się na siebie, jakby chcieli się zabić wzrokiem.
- Jednak poproszę wodę z limonką - powiedziała z dezaprobatą.  
Przecisnęłam się między stolikami i ruszyłam przez sień niosąc zamówienia, w lokalu przybywało coraz więcej ludzi. Idąc do stolika, potknęłam się o coś śliskiego, próbując zahamować dziki taniec moich nóg, z rąk wyleciała mi szklana whisky, oblewając koszulkę chłopaka, który ją zamówił. Przez chwilę parzył na mnie gniewnym wzrokiem, po czym wstał i podszedł, tak blisko, że cofnęłam się o krok. W oczach jarzyła mu się wściekłość miałam tylko nadzieje, że mnie nie udusi i co gorsza nie zrobi wielkiej awantury.
- I ty jesteś kelnerkę.. ty ! Nawet inwalidka na wózku jest lepsza od ciebie - krzyknął, a mięśnie szczęki zaczęły mu lekko drżeć.
- Przepraszam - odpowiedziałam siląc się by nie wybuchnąć złością, teraz już przesadza, przecież to tylko whisky.
- Rage przestań, chodźmy już - powiedziała dziewczyna, błagalnym tonem. Chłopak spojrzał na nią i wyszedł mamrocząc po nosem jakieś wyzwiska.
- Przepraszam za niego - zwróciła się do mnie, wyraźnie zakłopotana - od jakiegoś czasu chodzi wściekły, ale nie sądziłam, że wyładuję złość na obcego człowieka. Wywróciłam oczami.
- Nie wyobrażam sobie co by się stało, gdybym była z nim sam na sam. 
- Ach.. ja też - uśmiechnęła się i wybiegła z pubu.



***
Uliczka była wąska i opustoszała. Vincent szedł szybkim krokiem, a czarne oczy błyszczały mu wyrazem oczekiwania. Kiedy zbliżał się do celu, w myślach zabrzmiały mu pożegnalne słowa Josefin. Wkrótce zbliża się druga faza. Przygotuje się i odpocznij trochę.
Uśmiechnął się z wyższością. Nie spał całą noc, ale sen był ostatnią rzeczą, jaka go interesowała. Sen jest dobry dla słabeuszy. On jest wojownikiem, podobnie jak jego przodkowie, a członkowie jego ludu nie spali po rozpoczęciu bitwy. Ta bitwa niewątpliwie się rozpoczęła, a jemu przypadł zaszczyt rozlanie pierwszej krwi. Teraz miał dwie godziny na uczczenie swojego zwycięstwa, zanim powróci do pracy.
Spać? Są przecież znacznie lepsze sposoby, żeby się odprężyć...
Zamiłowanie do konsumenckich przyjemności niewątpliwie odziedziczył po swych przodkach, tyle że oni delektowali się heroiną, a on wolą inne rozkosze. Był zbyt dumny ze swojego ciała, dobrze umięśnionej maszyny do zabijania - by niszczyć je narkotykami. Znalazł sobie mniej niebezpieczne uzależnienie zdrowszą i bardziej satysfakcjonującą nagrodę. Czując znajomy dreszczyk oczekiwania, ruszył jeszcze szybszym krokiem. W końcu stanął przed niczym niewyróżniającymi się drzwiami i nacisnął dzwonek. W drzwiach odsunięto wizjer, po czym przyjrzała mu się badawczo para orzechowych łagodnych oczu. W końcu drzwi się otworzyły.
- Witamy - odezwała się ładnie ubrana kobieta. Zaprowadziła go do doskonale umeblowanego saloniku o przytłumionym oświetleniu. W powietrzu unosił się zapach drogich perfum i czekolady. - Proszę.- Wręczyła mu album z fotografiami.- Kiedy pan się zdecyduję proszę mnie zawołać. Następnie zostawiła go samego.
Siedząc na skórzanej sofie z albumem na kolanach, poczuł ukłucie zmysłowego pożądania. Wprawdzie nigdy nie świętował Bożego Narodzenia, ale wyobrażał sobie, że tak musi czuć się dziecko siedząc przed stosem prezentów, gdy za chwilę ma otworzyć cuda kryjące się w środku. Otworzył album i zaczął przyglądać się zdjęcia.
- Martina. Hiszpańska dama. Romantyczna.
- Amelia. Piękna sadystka.
Dwukrotnie przejrzał album i w końcu dokonał wyboru. Chwilę później pojawiła się ta sama kobieta, która go powitała. Wskazał kogo wybrał. Uśmiechnęła się.
- Proszę za mną.
Po omówieniu spraw finansowych przeprowadziła dyskretną rozmowę przez telefon. Poczekali kilka minut, po czym weszli po kręconych marmurowych schodach, które zaprowadziły ich do luksusowego korytarza.
-Te złote drzwi na końcu - poinformowała go. - Ma pan bardzo kosztowny gust.
No pewnie. Pomyślał. Jestem koneserem.
Kiedy dotarł do drzwi, uśmiechnął się do siebie. Były już otwarte... zapraszały go to siebie. Pchnął je i bezszelestnie się otworzyły. Kiedy zobaczył dziewczynę, wiedział, że dobrze wybrał. Czekała na niego dokładnie tak, jak prosił... leżała naga na placach, z rękami przywiązanymi grubym aksamitnym sznurem do poręczy łóżka. Wczoraj wieczorem zabiłem powiedział sobie w duchu, dotykając jej brzucha, a ty jesteś moją nagrodą. 

_________________________________________________________________________
Mam nadzieje, że wam się podoba, bo mi jakość nie. Przez pewien czasu nie miałam weny achh
tak już bywa. W tym rozdziale pojawiła się nowa postać, która wniesie lekki zamęt w życie bohaterów.
Tanya jest oburzona zachowaniem Rage, którego poznała w pubie. W kolejny wpisach dowiecie się dlaczego Gabriel tak dziwnie się zachowuje. Wydaje mi się, że rozdział jest krótki :/  Małe ostrzeżenie na blogu będą mogły się pojawiać nieprzyzwoite słowa itp. Życzę udanych wakacji, bo już niedługo... szkoła :(
Chciałbym was poinformować, że będę rzadziej, ale regularnie  dodawała wpisy, gdyż jestem w trzeciej klasie gim i gdy rozpocznie się szkoła i te różne egzaminy będę miały trochę ograniczony czas.
Pozdrawiam :)
Czytasz = komentuj, zrewanżuje się. 
Przepraszam za błędy jeśli wystąpiły :3




7 komentarzy:

  1. Kurczę, boski rozdział :)
    Super piszesz, opowiadanie jest interesuję i wciąga :)
    Heh, egzaminy, znam to, zdawałem je dwa lata temu :D
    O bosz jaka super końcówka :O

    mlwdragon.blogspot.com
    historiaadam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój rozdział, sposób w jaki piszesz jest świetny! Uwielbiam twojego bloga, jest bardzo ciekawy i wciągający :) Tyle zwrotów akcji. Czekam na następny rozdział ;*
    Życze duzo weny ;*
    http://drive-my-herat-into-the-night.blogspot.com/
    http://drive-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny i jak zwykle ciekawy rozdział.Zwroty akcji bardzo zachęcają do dalszego czytania :) Życzę weny i czekam na następny rozdział ;*

    http://opowiadanie-1przekleta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. To dobrze, że dowiemy się czegoś więcej o zachowaniu Gabriela, bo mnie już osobiście zaczyna denerwować. ;3 Rozdział bardzo krótki nie jest, ale bywały dłuższe. Końcówka trochę... przerażająca O_o Aż mnie ciarki przeszły. Ogółem bardzo, bardzo fajnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję, właśnie zostałaś nominowana do Liebster Blog Award ! ;)
    Informacje na ten temat znajdziesz w tym poście :

    http://messedupworldxoxo.blogspot.com/2014/08/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne *-*
    Gdy odwiedzam twojego bloga odczuwam melancholiczną atmosferę <3
    Według mnie to dobrze i ogólnie :)
    Masz świetne pomysły :D
    http://thedemonsofthenight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział :) Jak można tak wspaniale pisać? Notka jak zawsze wywarła na mnie tyle emocji i wprowadziła mnie w tajemniczy i mroczny nastrój :)
    No i jeszcze ta muzyka w tle... Perfekcyjnie.
    Z niecierpliwością czekam na nn i zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    http://hogwart-naszymi-oczami.blogspot.com/
    Cieplutko pozdrawiam i życzę weny
    ~ Rose ~

    OdpowiedzUsuń